Strona główna
»
Newsy
»
Angielski zamiast logopedy
Angielski zamiast logopedy
|
2008-06-09 |
Angielski zamiast logopedy
MEN: Na zajęciach dodatkowych będą języki obce. Dlatego słabsi uczniowie
nie nadrobią strat,a ci ze skrzywieniami kręgosłupa będą ćwiczyć mniej
Od września wszystkie dzieci obowiązkowo od pierwszej klasy szkoły
podstawowej mają się uczyć języka obcego. Minister edukacji podpisała
już rozporządzenie. A podstawówki układają plan pracy na nowy rok
szkolny. Nie wszyscy dyrektorzy są zadowoleni ze zmian.
-
Okazuje się, że by wprowadzić język obcy, musimy rezygnować z zajęć z
logopedą, a w każdej klasie jest po troje, czworo dzieci, które mają
wady wymowy, albo gimnastyki korekcyjnej - tłumaczy Renata
Grzegorzewicz-Zielony, wicedyrektorka podstawówki nr 5 w Poznaniu.
Z
kolei w podstawówce nr 76 we Wrocławiu pierwszoklasiści będą mieć
angielski kosztem nauki pływania. - Trochę żałujemy, bo jesteśmy szkołą
z klasami sportowymi - mówi Jowita Panek, wicedyrektorka szkoły.
W
krakowskiej podstawówce nr 2 zanosi się na to, że języka będzie się
uczyło zamiast godzin wyrównawczych, na których nadrabiano różnice
rozwojowe między pierwszoklasistami i zaniedbania wyniesione z domu.
-
Mam problem, bo wiem, jak ważne są takie zajęcia- twierdzi Jadwiga
Sadowska, szefowa „dwójki". - Do pierwszej klasy trafiają dzieci z
różnymi brakami. Często mają kłopot z poprawną wymową.
Szkoły
muszą ciąć zajęcia, bo rozporządzenie podpisane przez Katarzynę Hall
zmniejsza od nowego roku szkolnego liczbę tzw. godzin dyrektorskich,
opłacanych z subwencji oświatowej. Z 12 tygodniowo pozostaje 6 do
rozdzielenia na klasy I - III. Te godziny dyrektorzy przeznaczają na
dodatkowe zajęcia. Zabrane godziny resort przeznacza na naukę języka.
O
tym, że MEN chce wprowadzić język obcy kosztem innych zajęć, „Rz"
pisała już w lutym. Wówczas szefowie szkół nie pozostawili suchej nitki
na tym pomyśle. Mimo krytyki resort nie zmienił zdania. Urzędnicy
twierdzą, że zmniejszenie liczby godzin dyrektorskich „nie wpłynie
negatywnie na realizację innych zajęć". Gdyż - jak czytamy w
wyjaśnieniu MEN - „w zdecydowanej większości szkół podstawowych taką
właśnie liczbę godzin (6) przeznaczano na dodatkowe zajęcia z języka
obcego w klasach I - III". Urzędnicy dodają, że gminy mogą same
wprowadzić potrzebne zajęcia pozalekcyjne.
Jeśli dziecko
w szkole nie będzie miało gimnastyki korekcyjnej lub zajęć z logopedą,
to nie będzie ich miało w ogóle dr Aldona Kopik pedagog
Anna
Kalafar, szefowa podstawówki nr 7 w Krakowie, przyznaje, że część
godzin dyrektorskich już przeznaczała na angielski: - Ale jeśli
zachodziła potrzeba, by poprowadzić zajęcia wyrównawcze, to nauczyciel
zostawał społecznie. Sądzę, że nadal tak będzie - mówi.
Pedagog
dr Aldona Kopik, która badała przygotowanie sześciolatków do pójścia do
szkół, uważa, że nie powinno się ograniczać zajęć wyrównujących start:
- Dzieci od najmłodszych lat powinny się uczyć języka obcego, ale nie
można zapominać, że coraz częściej przychodzą do szkół ze skrzywieniami
kręgosłupa, płaskostopiem, wadami wymowy.
Z danych sanepidu
wynika, że co czwarty uczeń skarży się na bóle pleców. - Praktyka
pokazuje, że jeśli dziecko nie będzie miało w szkole gimnastyki
korekcyjnej lub zajęć z logopedą, to nie będzie ich miało w ogóle -
ostrzega dr Kopik.
Źródło: Rzeczpospolita