Strona główna
»
Newsy
»
Bombiarzom z gimnazjum grozi poprawczak
Bombiarzom z gimnazjum grozi poprawczak
|
2007-10-24 |
Bombiarzom z gimnazjum grozi poprawczak
Trzech 13-latków dla żartu zadzwoniło do supermarketu z informacją o podłożonej bombie. Teraz grozi im poprawczak. Ich rodzice mogą zostać obciążeni kosztami akcji ewakuacyjnej. Wczoraj nastolatkowie zostali zatrzymani.
Obsługa supermarketu Champion na Bielanach w połowie września odebrała telefon od „terrorysty". - W sklepie jest bomba. Wybuchnie, jeśli nie zapłacisz 10 tys. zł - powiedział męski głos i rozłączył się.
Kierownictwo sklepu potraktowało pogróżki poważnie i powiadomiło policję. Funkcjonariusze zarządzili ewakuację placówki (blisko sto osób). Na miejsce została wezwana karetka pogotowia oraz straż pożarna. Przez kilka godzin trwało poszukiwanie ładunku. Na szczęście alarm okazał się fałszywy.
Śledczy najpierw ustalili numer telefonu, z którego zostało wykonane połączenie. Okazało się, że komórka działała na kartę, a użytkownik nie zarejestrował jej u operatora. W dodatku już więcej nie dzwonił z tego numeru.
Policjanci ustalili dodatkowo kod aparatu. Wtedy okazało się, że w tym samym urządzeniu jest używana także inna karta SIM. Z tym, że ta była już zarejestrowana. Dzięki temu wpadł 13-letni Filip Sz. Chłopak przyznał się, że razem z nim dzwonili jego dwaj rówieśnicy. Zatrzymani gimnazjaliści do tej pory nie mieli problemów z prawem ani kłopotów w szkole.
- Chłopcy przyznali się do fałszywego alarmu. Jak oświadczyli, zrobili to tylko dla żartu - mówi Małgorzata Gołaszewska z komendy policji na Bielanach.
Młodzieńcami zajmie się sąd rodzinny. Grozi im poprawczak. Sędzia zdecyduje także o obciążeniu ich rodziców kosztami akcji. Te mogą sięgnąć nawet kilkudziesięciu tys. zł.
Autor: SES, gaw
Źródło: Życie Warszawy