Strona główna
»
Newsy
»
Bon edukacyjny podzieli koalicję PO i ludowców
Bon edukacyjny podzieli koalicję PO i ludowców
|
2007-12-10 |
Bon edukacyjny podzieli koalicję PO i ludowców
PSL nie podoba się pomysł wprowadzenia bonu edukacyjnego. Ludowcy boją się o los wiejskich szkół, które mają mało uczniów. Tymczasem dla minister edukacji Katarzyny Hall ta reforma jest priorytetem. A to oznacza poważne iskrzenie w koalicji.
Zmiana w sposobie finansowania oświaty polegająca na wprowadzeniu bonu edukacyjnego to jeden z najbardziej kontrowersyjnych pomysłów nowego rządu. Na minister Hall sypią się za to gromy - z lewa i prawa.
Szkoły mogą konkurować w miastach, ale nie na wsiach - Janusz Piechociński wiceprezes PSL
- Bon sprawiedliwiej podzieli pieniądze na oświatę i sprawi, że rodzice będą się bardziej interesować tym, co się dzieje w szkole - twierdzi Hall.
Ale poza Platformą Obywatelską próżno szukać w Sejmie zwolenników tej reformy. Lewica jest jeszcze bardziej krytyczna niż ludowcy. Uważa, że może to doprowadzić do likwidacji małych szkół, szczególnie na wsiach. - Wprowadzenie bonu oświatowego oznacza, że szkoły będą musiały ostro konkurować o uczniów i mniejsze placówki po prostu nie wytrzymają tej walki - argumentuje Wojciech Olejniczak, lider SLD.
Czy bon edukacyjny podzieli koalicję? Poseł PSL Eugeniusz Kłopotek zapewnia, że nie. - Będziemy rozmawiali z kolegami z Platformy na ten temat - mówi. - Jeżeli bon dla wiejskich dzieci będzie oznaczał więcej pieniędzy niż bon dla dzieci z miast, to dojdziemy do porozumienia.
Jednak wiceprezes PSL Janusz Piechociński ocenia ten pomysł bardziej krytycznie. - Sądzę, że dojdzie do ostrych sporów. Pomysł na to, że szkoły mają ze sobą konkurować o uczniów, jest dobry w mieście, ale nie na wsiach, gdzie jest jedna szkoła.
Dla lewicy zróżnicowanie bonów pod względem ich wartości również nie ma większego znaczenia. - Nic nas nie przekona do tej reformy - twierdzi lider SLD. Również PiS podchodzi sceptycznie do reformy zaproponowanej przez Platformę. Ostatnio były wiceminister edukacji z PiS Sławomir Kłosowski oświadczył, że wprowadzenie bonu to prosta droga do „segregacji rasowej" dzieci.
Zgodny sprzeciw całej opozycji wobec bonu oznacza, że jeżeli nawet koalicja przeforsuje ten pomysł w Sejmie, może się natknąć na weto prezydenta i nie zdoła go odrzucić.
AUTOR: Eliza Olczyk
Źródło: Rzeczpospolita