Strona główna » Newsy » Bój o podręczniki

Bój o podręczniki

2006-02-23

Bój o podręczniki

„Podręczniki szkolne – społeczne i ekonomiczne skutki ingerencji państwa w gospodarkę” – pod takim tytułem odbyła się w Warszawie 16 lutego konferencja prasowa wydawców edukacyjnych.

Wydawcy wyrazili zaniepokojenie wypowiedziami wiceministra edukacji Jarosława Zielińskiego, który oznajmił, że od września podręczniki będą tańsze o 25 proc. Minister Michał Seweryński groził z kolei wyeliminowaniem pośredników w handlu książką edukacyjną, co doprowadziło do wrzenia środowisko księgarzy.

„Mamy wrażenie, że sprawa podręczników toczy się dwutorowo. Pewne rzeczy ustalane są poza naszymi plecami.” – mówi Piotr Marciszuk, przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych PIK.

Tańsze o jedną czwartą podręczniki szkolne są nie do zaakceptowania przez wydawnictwa, które osiągają maksymalnie dziesięcioprocentowe zyski. Wydawcy najbardziej obawiają się odgórnej regulacji cen, która może spowodować bankructwo wielu podmiotów.

„Zaniżenie cen odbije się na pogorszeniu jakości produktu.” – mówi dr Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. „Obniżka cen podręczników o połowę byłaby możliwa, gdyby rząd wprowadził dopłaty do ich produkcji” – utrzymuje Richard Mbewe, główny ekonomista WGI Dom Maklerski.

Resort edukacji widzi oszczędności w zmniejszeniu liczby podręczników dopuszczonych do obiegu. „Zakładanie, że im mniej będzie podręczników, tym ich cena będzie niższa, przeczy zasadom ekonomii” – twierdzi Robert Gwiazdowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.

„Założenia ministerstwa to nie tylko zamach na wolny rynek, ale również zagrożenie powrotu do realiów poprzedniej epoki. Jednolite programy nauczania i jednakowe podręczniki dla wszystkich uczniów mamy już szczęśliwie za sobą. Niebezpieczeństwo centralizmu kierowania edukacją odżywa jednak w pewnych planach politycznych.” – mówi dydaktyk, prof. Bolesław Niemierko.

Książki mogą być tańsze, ale tylko z pomocą ministerstwa i pod pewnymi względami. To jednak długotrwały proces, który może potrwać kilka lat. Nie należy spodziewać się radykalnej obniżki cen od września. Zresztą jest za późno. Książki są już w druku.

Rozmowy z ministerstwem mają potrwać do końca lutego. Póki co nie dały jeszcze żadnej odpowiedzi, o ile mniej rodzice zapłacą za książki.