Strona główna
»
Newsy
»
Co się stanie z Naszą-klasą
Co się stanie z Naszą-klasą
|
2008-01-17 |
Co się stanie z Naszą-klasą
6 mln użytkowników ma Nasza-klasa.pl. Podają swoje nazwiska, numery telefonów, wrzucają zdjęcia. To ogromna baza, której chce się przyjrzeć Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Zarządził kontrolę.
- Nie chcemy zamykać portalu. Idziemy się przyjrzeć ochronie danych portalu i ewentualnie podsunąć pomysły, co zrobić, aby robić to lepiej - uspokaja Michał Serzycki, generalny inspektor ochrony danych osobowych. Wczoraj ogłosił, że skontroluje bezpieczeństwo danych osób zapisanych w serwisie. - Portal Nasza-klasa to drugi co do wielkości zbiór danych osobowych w Polsce. Dostajemy skargi, że jego użytkownicy lekkomyślnie zamieszczają w nim swoje prywatne dane - mówi Serzycki.
Maciej Popowicz, współzałożyciel Naszej-klasy.pl, zapewnia: - To będzie rutynowa kontrola. Dokładamy starań, by udostępnione nam dane użytkowników były bezpieczne.
Jednak nawet najlepsze zabezpieczenia często przegrywają z ludzką głupotą.
Portal Nasza-klasa.pl pozwala na odnalezienie znajomych ze szkolnych lat. Powstał rok temu, dziś swoje "profile" ma na nim 6 mln osób. Czyli z serwisu korzysta co drugi polski internauta! Polacy tłumnie rzucili się na odnawianie starych znajomości, bez oporów zamieszczając w serwisie swoje nazwiska, adresy, daty urodzenia oraz prywatne zdjęcia. Tak duży zbiór danych osobowych skupionych w jednym miejscu szybko stał się bazą informacji dla przestępców, wierzycieli czy samotnych matek ścigających niepłacących alimentów ojców. Niedawno "Metro" i "Gazeta Wyborcza" napisały o policyjnych tajniakach, którzy zostali zdekonspirowani, gdy ich koledzy ze szkół policyjnych zamieścili w serwisie klasowe zdjęcia. Prawniczka z Wrocławia zaczęła dostawać pogróżki od byłego klienta, który odnalazł ją w portalu. Straszył, że się z nią "policzy". Inny internauta - Marek z Warszawy - podejrzewa, że zdjęcie, które umieścił na Naszej-klasie, ściągnęło pod jego dom bandytów. - Ukradli warte 140 tys. auto. Może to przypadek, ale faktem jest, że na zdjęciu widać było adres - mówi dziennikowi "Metro".
Takich przykładów zahaczających o kryminał jest coraz więcej.
Wczoraj, na wieść o kontroli, użytkownicy zaczęli blokować dostęp innym, nowym fanom portalu do swoich klas (np. na forum - jest taka możliwość). Pojawił się też e-mail: "Nie dołączajmy nowych znajomych, do czasu efektów kontroli".
- Lekkomyślność, z jaką publikujemy informacje o sobie, jest zatrważająca. Pamiętajmy, że do tych danych mają dostęp nie tylko nasi znajomi - ostrzega Michał Serzycki. Jak możemy się chronić? - Przypominam, że na portalach typu Nasza-klasa.pl można ukryć niektóre dane. Użytkownicy często o tym zapominają. Ale najlepsza i tak jest samokontrola - mówi.
Tomasz Osiej, radca prawny z portalu e-Ochronadanych.pl.: - Dobrze, że dzięki tej sytuacji temat ochrony danych w serwisach internetowych zaistniał w mediach. Może to wpłynąć na wciąż niską świadomość internautów. Na razie w udostępnianiu swoich prywatnych danych króluje niefrasobliwość i zwykła głupota.
Jak się obronić?
Radzi Daniel Wieszczycki z firmy DataSec Consulting specjalizującej się w ochronie danych osobowych: - Kiedy np. robimy zakupy przez internet, sprawdzajmy, czy wprowadzamy nasze dane za pośrednictwem bezpiecznego połączenia. Takie witryny rozpoznajemy po tym, że zamiast "http://" widzimy "https://", a w polu adresu przeglądarki widoczna jest kłódeczka. Pamiętajmy też, że już sam nasz adres e-mail ma dla wielu osób dużą wartość. Pisząc na forach i w grupach dyskusyjnych zmodyfikujmy go tak, by nasz sprawdzony rozmówca mógł łatwo rozpoznać adres poczty, ale dla robota zbierającego e-maile dla spamerów był niewykrywalny. Zamiast imie@serwer.pl, napiszmy np. imie@USUŃTOserwer.pl.
Autor: Ewelina Zając, gw
Źródło: Metro