Strona główna
»
Newsy
»
Dobre zawody, do których nie trzeba dyplomu
Dobre zawody, do których nie trzeba dyplomu
|
2007-11-29 |
Dobre zawody, do których nie trzeba dyplomu
Nie zawsze potrzebujesz dyplomu, żeby zarabiać sześciocyfrową kwotę. Nie musisz wymyślać też niczego nowego, żeby się wzbogacić. I nie trzeba także daleko szukać, żeby natrafić na lukratywną okazję.
Jest wiele uczciwych posad do złapania na amerykańskim rynku pracy, które mogą dać ci sześciocyfrową wypłatę bez skończonych studiów. To nie znaczy, że nie będziesz musiał przejść intensywnych szkoleń czy pracować do późna, ale przynajmniej nie będziesz taszczył na plecach kredytu studenckiego. Warto zauważyć, że nie są to jedynie oferty dla "niebieskich kołnierzyków", jak niegdyś nazywano wykwalifikowanych pracowników.
To cała gama różnych zawodów - od kontrolerów ruchu lotniczego zaczynając, przez specjalistę ds. technologii informatycznych, na graczu gier wideo kończąc. Mimo, że trudno byłoby przetrawić tę ostatnią posadę jako potencjalny ruch w kierunku wielkiej kariery, jest jak najbardziej legalna i można na niej ugrać, dosłownie i w przenośni, ponad 100.000 dolarów.
Wraz z postępem technologicznym, na całym świecie zwiększyło się zapotrzebowanie na specjalistów IT, zwłaszcza w dużych firmach, w największych miastach USA. - Wśród najbardziej popularnych zawodów są specjaliści od tworzenia stron internetowych i twórcy oprogramowania - mówi Katherine Spencer Lee, dyrektor zarządzająca Robert Half Technology, wiodącego dostawcy profesjonalistów z branży IT.
- Jest niezwykle mało prawdopodobne, że absolwent liceum dostanie posadę programisty i wyciągnie sześciocyfrową liczbę - mówi Lee. - Ale po kilku latach doświadczenia na właściwym rynku, takim jak okolice Zatoki San Francisco, w Nowym Jorku, Bostonie, Seattle czy Waszyngtonie, gdzie jest silny popyt na umiejętności techniczne, utalentowana osoba może zarobić 100.000 dolarów nie posiadając wykształcenia uniwersyteckiego - dodaje.
To samo dotyczy autorów publikacji z branży, którzy muszą jedynie zrozumieć żargon z danego obszaru i zechcieć przełożyć go na informacje, które będą zrozumiałe dla mas. Również specjaliści od rekrutacji mogą zarobić niezłe pieniądze, zwłaszcza, że ich płaca w dużej mierze zależy od prowizji. - Wszystko opiera się na networkingu- mówi Paul DiNardo z 6figurejobs.com , dodając, że ci rekrutanci mogą dorobić aż 25% do swojej pensji. Umieścił tych "narodowych kierowników ds. rekrutacji" w zasięgu płacowym od 120.000 do 175.000 dolarów.
Jednak biorąc to wszystko pod uwagę, jak byśmy nie patrzyli, liczby przemawiają na korzyść absolwentów. Sekretarz Pracy USA, Elaine Chao, powiedziała, że pracownicy z licencjatem lub więcej, zarabiają średnio dwa razy tyle, co osoby tylko po maturze. Pracownicy z co najmniej licencjatem, zarabiają średnio 1,393 dolarów tygodniowo, a bezrobocie w ich grupie wynosi 2%, natomiast osoby z wykształceniem średnim dostają 704 dolary, a bezrobocie sięga wśród nich 4,3%.
- Nasz kraj przechodzi transformację w kierunku gospodarki opartej na wiedzy, a pracownicy z wysokimi kwalifikacjami i lepszym wykształceniem będą za to premiowani - mówi Chao. - Wyższe wykształcenie nie jest koniecznie tożsame ze stopniem uniwersyteckim. Najbardziej poszukiwanymi pracownikami są wykwalifikowani handlowcy i ci ze stopniem przedlicencjata w zawodach technicznych, pochodzącym z lokalnej lub technicznej uczelni.
AUTOR: Matthew Kirdahy
Źródło: Forbes.com