Strona główna
»
Newsy
»
Jak zadowolić biskupów i nie dyskryminować uczniów
Jak zadowolić biskupów i nie dyskryminować uczniów
|
2008-01-10 |
Jak zadowolić biskupów i nie dyskryminować uczniów
Nie będzie w szkole ocen z religii, ale będzie ją można zdawać na maturze. Taką propozycję dla biskupów rozważa rząd - dowiedziała się "Gazeta"
Historia sztuki, język obcy, wiedza o tańcu - takie przedmioty uczeń może dziś zdawać na maturze, nawet jeśli się ich nie uczył w szkole i nie ma z nich ocen. Być może w ten sam sposób będzie mógł wybrać na maturze jako przedmiot dodatkowy religię.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się "Gazeta", taki wariant bierze pod uwagę PO i Ministerstwo Edukacji Narodowej, żeby załagodzić spór z biskupami na temat miejsca religii w szkole publicznej.
- To mogłoby zadowolić Kościół - mówi "Gazecie" anonimowo urzędnik w MEN. - A jednocześnie rozwiązywałoby problem dyskryminacji niewierzących uczniów z powodu wliczania oceny z religii do średniej. I nikt by już nie mógł powiedzieć, że kogoś matura z religii uprzywilejowuje. Bo religia byłaby przedmiotem jedynie do wyboru.
- To wariant prawdopodobny, krąży w kuluarach. Ale musi dojrzeć, żeby można było o nim dyskutować oficjalnie - mówi "Gazecie" anonimowo osoba z bliskiego otoczenia premiera.
Pomysł popiera Jarosław Gowin, wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PO: - Nie mogę się wypowiadać w imieniu rządu, ale osobiście jestem takiego zdania: lekcje religii bez ocen. A jeśli matura, to z teologii, nie z katechezy. Rozmawiałem z częścią biskupów. Wydaje się, że ten pomysł byłby do zaakceptowania.
Zdaniem Gowina nie należy wliczać oceny z religii do średniej, bo to dyskryminuje niewierzących, którzy nie mają alternatywnego przedmiotu (tylko 1 proc. szkół organizuje lekcje etyki). A dobra ocena z religii zwiększa średnią i szanse na pasek na świadectwie, który może ułatwić np. przyjęcie do dobrego liceum.
Rozporządzenie nakazujące wliczanie oceny z religii do średniej weszło we wrześniu 2007 r. - wydał je na odchodnym z MEN Roman Giertych (LPR). Kiedy jego następca z PiS Ryszard Legutko wspomniał, że to niedobry pomysł, Episkopat zaprotestował.
Podobna awantura wybuchła w listopadzie, kiedy wiceminister edukacji z PO Krystyna Szumilas zaczęła się wycofywać z obiecanej przez Giertycha matury z religii. Episkopat znowu powołał się na ustalenia z rządem PiS-Samoobrona-LPR.
We wczorajszym "Newsweeku" premier Donald Tusk powiedział: " Zrobiono wielką krzywdę katechezie, każąc stawiać oceny z religii. Będę proponował biskupom, by wrócić do formuły religia obecna w szkole jako katecheza, a nie przedmiot nauczania".
Minister edukacji Katarzyna Hall nie chce się wypowiadać przed posiedzeniem Komisji Wspólnej.
Irena Dzierzgowska, wiceminister edukacji w rządzie AWS-UW: - Wliczanie oceny z religii do średniej może dyskryminować niektórych uczniów. Natomiast potrafię sobie wyobrazić maturę z religii jako egzamin z wiedzy, nie z wiary. Zwłaszcza jako przedmiot do wyboru. Ostrzegam tylko - jej przygotowanie dużo kosztuje.
Pierwsze po wyborach posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu zaplanowano jeszcze w styczniu. Być może wtedy rząd PO-PSL przedstawi biskupom swój nowy pomysł.
AUTOR: Aleksandra Pezda
Źródło: Gazeta Wyborcza