Strona główna
»
Newsy
»
Licea profilowane do likwidacji
Licea profilowane do likwidacji
|
2007-09-26 |
Licea profilowane do likwidacji
Ministerstwo Edukacji chce zamknąć licea profilowane. Dyrektorzy krakowskich szkół: - Te licea to oszukiwanie młodzieży, ale decyzję o ich istnieniu powinien podjąć wolny rynek, a nie urzędnicy przy biurkach.
W większości krakowskich Zespołów Szkół Zawodowych licea profilowane istnieją tylko na papierze. Powód?
Chętnych do nauki w nich jest zbyt mało, by utworzyć choćby jedną klasę.
- Nie pamiętam dokładnie, kiedy mieliśmy ostatni udany nabór. Na pewno było to dobrych kilka lat temu - usłyszeliśmy w sekretariacie Zespołu Szkół Chemicznych w Krakowie.
Od dwóch lat naboru do liceum profilowanego nie było w Zespole Szkół Elektrycznych nr 2 (uczy się tam tylko jedna trzecia klasa) i w Zespole Szkół Budowlanych nr 1.
Ale są szkoły, którym jednak co roku udaje się przeprowadzić nabór.
W Małopolsce funkcjonuje obecnie 113 liceów profilowanych (wszystkich szkół ponadgimnazjalnych jest 714). Uczy się w nich 9852 uczniów (w innych typach szkół jest w nich ponad 150 tys.).
W myśl gotowego już projektu ustawy o likwidacji liceów profilowanych dyrektorzy nie mogą już przyjmować chętnych do klas pierwszych.
Ni pies, ni wydra
To najczęściej spotykana opinia o liceach profilowanych. Powstały w wyniku reformy edukacji w 2002 roku
i łączą wykształcenie ogólne z zawodowym. Kończą się maturą. - A wszystkiego jest tu za mało. I przedmiotów ogólnych, i zawodowych. Po trzech latach wypuszczamy młodzież, która ani nie ma fachu w ręce, ani wiedzy na tyle dużej, by znaleźć się na studiach - mówi Jerzy Kołakowski, dyrektor Zespołu Szkół Elektrycznych nr 2 w Krakowie.
Według niego do liceów profilowanych w większości trafiają uczniowie, którzy powinni znaleźć się w zawodówkach.
Tak przynajmniej świadczą o nich wyjątkowo niskie wyniki egzaminu pisanego na zakończenie gimnazjum.
- Głównie ze względu na ambicje rodziców, by posłać dzieci do szkoły zakończonej maturą, męczą się w liceach profilowanych i wychodzą z nich z niczym - mówi Kołakowski.
Tymczasem dla uczniów zawodówki prowadzonej przez Kołakowskiego rocznie wpływa ponad 100 ofert pracy. - Ponad połowy nie mam komu przekazać - mówi dyrektor. Liczy na to, że gdy licea profilowane zostaną zlikwidowane, ich potencjalni uczniowie zasilą klasy w zawodówkach. - W Polsce mamy ogromną potrzebę kształcenia zawodowego, ale nie na poziomie inżynierskim, tylko zawodowym - zaznacza.
Będą zwolnienia, nie będzie zwolnień?
Ideę likwidacji liceów profilowanych popiera też Andrzej Mielczarek, dyrektor krakowskiego Zespołu Szkół Budowlanych nr 1. - Ten typ szkoły to oszukiwanie młodzieży. Nic nie daje - przyznaje. Zaznacza jednak, że decyzję o tym, czy powinny istnieć, czy nie powinien podjąć wolny rynek, a nie urzędnicy za biurkami.
- Takimi urzędniczymi decyzjami te szkoły zostały stworzone - przypomina. I dodaje. - Jeśli są zespoły szkół, którym co roku udaje się znaleźć chętnych na naukę w liceach profilowanych, nie widzę powodu, by je zamykać.
Chętnych co roku udaje się znaleźć Zespołowi Szkół Ekonomicznych nr 2. - Lżejsze wymagania przez trzy lata. Potem matura, a dzięki niej wstęp na uczelnie prywatne. Bo po liceum profilowanym na studia państwowe rzeczywiście dostać się trudno, choć wyjątki się zdarzają - tłumaczy zainteresowanie dyrekcja szkoły.
Dyrektor Kołakowski ma nadzieję, że likwidacja liceów profilowanych nie pociągnie za sobą konieczności likwidacji nauczycielskich etatów.
- Przełożą się na większą liczbę godzin w zawodówkach, do których przyjdzie teraz więcej uczniów - mówi dyrektor.
Nie wszyscy jednak widzą to tak różowo.
- Uczniowie, którzy nie będą mieli możliwości dostać się do liceów profilowanych, pójdą do najsłabszych w mieście ogólniaków, które też mają kłopoty z naborem. Zwolnień nauczycieli się nie uniknie - uważa Mielczarek.
"Gazeta Wyborcza Kraków", http://gazetawyborcza.pl, Olga Szpunar, "Licea profilowane do likwidacji", 25.09.2007