Strona główna
»
Newsy
»
Nowe rosyjskie podręczniki do historii chwalą Stalina
Nowe rosyjskie podręczniki do historii chwalą Stalina
|
2007-09-20 |
Nowe rosyjskie podręczniki do historii chwalą Stalina
Stalin był jednym z najbardziej utalentowanych przywódców Związku Radzieckiego. Taka teza zdaniem rosyjskich naukowców powinna trafić do uczniów na lekcjach historii.
Przegląd szkolnych podręczników do historii to wielokrotnie powtarzany postulat prezydenta Władimira Putina, który od 2003 r. publicznie zarzucał obecnym książkom szkolnym, że są pełne błędów, nie uczą patriotyzmu i były pisane za pieniądze Zachodu.
Zarzuty Putina dobrze współgrają z jego poglądami. Prezydent nie ukrywa, że żyło mu się szczęśliwie w Związku Radzieckim, nazywa jego rozpad największą katastrofą geopolityczną XX wieku i czci sukcesy wojenne Stalina, unika za to dyskusji na temat jego praktyk ludobójczych.
Putinowska weryfikacja podręczników ruszyła podczas czerwcowej konferencji prezydenta z wykładowcami nauk społecznych, na której podsunięto historykom jako wzorzec do pisania nowych podręczników dwie książki - "Historię najnowszą Rosji 1945-2000" po redakcją Aleksandra Filippowa oraz "Wiedzę o społeczeństwie. Świat w XXI w." pod redakcją Leonida Poliakowa.
W "Historii najnowszej..." autorzy dokonują nie lada sztuki - rehabilitują Stalina i jednocześnie nie zaprzeczają, że jego rządy pochłonęły miliony ofiar. Główną winę za stalinizm składają jednak nie na psychologiczne cechy "jednego z najbardziej udanych przywódców ZSRR", lecz na zbieg historycznych okoliczności.
Stalin nie jest tu nazywany zbrodniarzem, lecz modernizatorem kraju, któremu udało się dzięki wsparciu nowych elit wykształconych czy raczej wyselekcjonowanych podczas czystek.
Autorzy podają inne przykłady sytuacji historycznych, gdy krew podwładnych była i - jak powinien się chyba domyślić uczeń - musiała być ceną postępu. To czasy Piotra Wielkiego, Katarzyny Wielkiej czy też Ottona von Bismarcka. Kult jednostki, z którym zdaniem autorów Stalin osobiście walczył, jest opisywany jako efekt zepsucia ludzi władzy, które zdarzyło się licznym wielkim tego świata.
Natomiast autorzy "Wiedzy o społeczeństwie" są bardziej papiescy od papieża. Ostatnie siedem lat prezydentury Władimira Putina opisują na kolanach, używając wymyślonego przez kremlowskich socjotechników pojęcia specyficznie rosyjskiej "suwerennej demokracji", od którego publicznie zdążył się już zdystansować nawet sam Putin.
Nowe książki wzbudziły kontrowersje wśród rosyjskich specjalistów od nauczania historii, ale mimo wielu protestów we wtorek zatwierdziła je akademicka komisja nauk społecznych na czele z rektorem prestiżowego Moskiewskiego Uniwersytetu Humanistycznego Wiktorem Sadowniczym oraz ze znanym rosyjskim historykiem prof. Aleksandrem Czubarianem.
To pierwszy i najważniejszy etap biurokratycznej procedury, która uczyni z dwóch wskazanych przez Putina książek oficjalny wzorzec oraz minimum programowe dla nowych podręczników. Teraz pozostaje tylko techniczna kontrola pod względem faktograficznym i stempel ministra edukacji.
- Dobre słowa o Stalinie i dorobku Związku Radzieckiego są nie do przyjęcia tylko dla części rodziców moich uczniów - opowiada Natalia Wieszniakowa, nauczycielka historii w jednej z moskiewskich szkół średnich. - Dla reszty, a może nawet dla większości z nich to odwołanie się do ich własnych poglądów. Sama unikam na lekcjach oceniania Stalina i podaję tylko suche fakty, żeby później uniknąć awantur na wywiadówkach - mówi.
Ogromnym plusem Stalina jest w oczach bardzo dużej części Rosjan zwycięstwo w drugiej wojnie światowej i późniejsza geopolityczna ekspansja w Europie. Wciąż żywy jest też mit dobrego cara, który prowadził swych ludzi przez trudne czasy, odbierając im wolność i możliwość samodzielnego decydowania.
Według ubiegłorocznych sondaży Centrum Lewady co piąty młody Rosjanin w wieku od 16 do 29 lat głosowałby na Stalina, gdyby ten ożył i stanął do wyborów prezydenckich we współczesnej Rosji. Ponad połowa badanych uznaje go za mądrego przywódcę, który zrobił więcej dobrego niż złego, a 47 proc. nie wierzy, by był on władcą szczególnie okrutnym.
Rosyjscy socjologowie nie potrafią jednoznacznie wyjaśnić fenomenu tych Rosjan, którzy dobrze mówią o Stalinie, choć ich krewni spoczywają w często anonimowych mogiłach ofiar czystek i łagrów.
"Gazeta Wyborcza", http://www.gazetawyborcza.pl/, Tomasz Bielecki, Moskwa, "Nowe rosyjskie podręczniki do historii chwalą Stalina", 20.09.2007