Strona główna
»
Newsy
»
Polskie wynalazki dla niewidomych dzieci
Polskie wynalazki dla niewidomych dzieci
|
2007-12-11 |
Polskie wynalazki dla niewidomych dzieci
Ośrodek dla Dzieci Niewidomych w Owińskach koło Poznania to kopalnia wynalazków. Powstały tam już: pierwsze w Polsce atlasy, nowy system nagrywania książek oraz specjalne długopisy dla niewidomych dzieci.
Kiedy wybuchła wojna w Iraku, niewidomi uczniowie z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Owińskach pytali: "Gdzie leży Irak? Z jakimi krajami graniczy?". - To uczniowie podpowiadają nam swoje potrzeby, mówią o problemach, czasami podsuwają rozwiązanie - tłumaczy Marek Jakubowski, który od 23 lat pracuje z niewidomymi dziećmi. Wraz z Aliną Talukder, nauczycielką orientacji przestrzennej, przy użyciu komputera i specjalnego "puchnącego" papieru (sprowadzanego z Norwegii) zaczęli przetwarzać tradycyjne płaskie mapy na wypukłe, czytelne dla osób niewidomych.
- Przygotowaliśmy ok. 1200 różnych znaków, które oznaczają np. miasta, bogactwa naturalne i parki narodowe. Stolica to kółko otoczone małymi kropkami, uzdrowiska - stylizowana kotwica, złoża węgla brunatnego - kwadracik z kropką w środku. Główny Urząd Geodezji i Kartografii wykorzystał wynalazek i wspólnie z Polskim Związkiem Niewidomych przygotował pierwszy w Europie atlas Polski oraz dwutomowy atlas Europy, który lada dzień trafi do niewidomych. Po drodze nauczyciele - już według nowej, tańszej technologii, opracowali atlas komunikacyjny Poznania składający się z kilkunastu kolorowych plansz w formacie A3. W nowej technologii warstwy brajlowskiej nie widać, ale czuć ją pod palcami. - Zastosowaliśmy do tego zwykły papier kartonowy. Wydruk jest robiony specjalnym lakierem, który tworzy warstwę wypukłą - tłumaczy Jakubowski. - Dzięki atlasowi mogę zobaczyć układ dzielnic, ulic, znajdę dworzec kolejowy, lotnisko. Swobodnie mogę poruszać się po Poznaniu - mówi niewidoma Halina Zielazek.
Jak przerobić tekst na dźwięk
Kilka lat temu niewidomi uczniowie narzekali na brak podręczników i książek. Wtedy właśnie Jakubowski razem ze swoim niewidomym uczniem, 16-letnim Pawłem Płaczkiewiczem, opracował system nagrywania książek w oparciu o mowę syntetyczną. Stało się to możliwe dzięki specjalnemu oprogramowaniu, które przetwarza tekst pisany na dźwięk. Niewidomi cieszyli się, że nareszcie sami, bez pomocy innych osób, będą mieli dostęp do literatury i że będą w stanie wydawać nawet kilkadziesiąt tytułów miesięcznie.
Technologia jest tania i pozwala na to, by przy produkcji książek zatrudnienie znalazły osoby niewidome, które od początku do końca same przygotowują płytę-matkę. Książki-płyty miały być wydawane w liczbie 500-1000 egzemplarzy. Wydawnictwa podeszły do sprawy bardzo życzliwie; niestety, pomysł rozbił się o prawa autorskie. - Nie możemy obejść tego przepisu - tłumaczy Jakubowski. Dlatego na razie niewidomi mogą korzystać z tej metody jedynie na własne potrzeby - większa produkcja byłaby nielegalna. Ale jest szansa, że niedługo przepisy się zmienią.
Widzą to, co narysują
Klaudia Nowak uczy się w ośrodku w Owińskach od siedmiu lat. Chodzi do szóstej klasy. Uwielbia rysować - najchętniej z wyobraźni. - Najczęściej rysowałam dłutkiem albo wypisanym długopisem. Teraz mamy specjalne długopisy - opowiada, pochylając się nad białą kartką papieru. Kartka (z papieru brajlowskiego) musi leżeć na specjalnej podkładce. Klaudia w prawej ręce trzyma kredkę, lewą sprawdza, co narysowała. - Fajny wzorek wychodzi, taki delikatny - ocenia, przesuwając delikatnie palcami po kartce.
- Dłutem brajlowskim albo radełkiem można robić jedynie zwykłe kreski, a dzieciaki chciały czegoś więcej - tłumaczy Jakubowski. Skonstruował więc cztery długopisy: jeden robi podwójną, równoległą kreskę, drugi duże dziurki, trzeci ma na końcu cztery szpikulce i robi na papierze "drobną kaszkę". Dzieci mówią, że to kredki. - Kiedy po wakacjach dałem je w czasie zajęć do przetestowania, Emil powiedział mi: "A czym ja mam to zmazać?" - opowiada pan Marek. I tak powstał czwarty długopis - pinezka - który pozwala zmazać narysowaną na papierze fakturę.
Na co dzień będą mogły korzystać z "kredek" na lekcjach biologii, fizyki, matematyki, co - zdaniem nauczycieli - bardzo wzbogaci zajęcia. - Dzieciaki niewidome mają swoją ekspresję i chcą ją wyrazić. Robiąc fakturę, mają poczucie, jakby kolorowały swoje dzieło - mówi Jakubowski. Dyrekcja w Owińskach chce, by ich "kredki" trafiły do wszystkich ośrodków dla dzieci niewidomych i słabowidzących w Polsce. W prezencie pod choinkę.
A do swoich sponsorów i przyjaciół nauczyciele z ośrodka wyślą w tym roku wyjątkowe kartki z życzeniami napisanymi dużą czcionką oraz alfabetem brajla. Całość ubarwia niebieski bałwanek. Karki pocztowe dla niewidomych od dawna znane są na Zachodzie. W Polsce do tej pory nie robił ich nikt.
AUTOR: Katarzyna Kolska
Źródło: Gazeta Wyborcza