Strona główna
»
Newsy
»
Procenty już nie dla uczniów podstawówek
Procenty już nie dla uczniów podstawówek
|
2007-11-09 |
Procenty już nie dla uczniów podstawówek
Absolwenci podstawówek nie muszą wiedzieć, jak oblicza się
procenty. Nauczyciele protestują: - Bez takiej wiedzy dzieci będą mieć
problemy i w szkole, i w życiu.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zmieniło w tym roku podstawę programową
z matematyki. Na sprawdzianie pod koniec klasy szóstej nie będzie
wymagana znajomość procentów. Poznają je dopiero gimnazjaliści. Wielu
nauczycielom to się nie podoba.
Krystyna Wawrzyn, matematyczka i wicedyrektorka SP nr 31 w
Częstochowie, nie ma wątpliwości: - Procenty powinny być w szkole
podstawowej. Jakby nie patrzeć, ta wiedza przydaje się w codziennym
życiu. I wcale nie jest aż tak trudna. Dlatego my nadal będziemy mówić
uczniom o procentach. Owszem, temat potraktujemy łagodniej, ale na
pewno nie zniknie z lekcji.
Wanda Szymczyk, dyrektorka częstochowskiej SP nr 53, przyznaje: - Nasze
dzieci miewały problemy z procentami, dlatego ćwiczyliśmy je przy
każdej okazji.
Sabina Celder-Dudek, matematyczka z katowickiej "dziesiątki", uważa, że
podstawówka to najodpowiedniejszy moment do wprowadzania uczniów w
świat procentów: - Kiedy dzieci zaczynały naukę w gimnazjum, miały już
ugruntowane podstawy i łatwiej było im opanować bardziej skomplikowane
treści - tłumaczy.
Teraz w miejsce procentów pojawiła się geometria przestrzenna i
zagadnienia z pogranicza fizyki, dotyczące prędkości, drogi i czasu: -
To znacznie trudniejsze i mniej przydatne na co dzień - przekonuje
Celder-Dudek. Podkreśla, że w dzisiejszym świecie niełatwo żyć bez
znajomości procentów. Dzieci mają z nimi do czynienia na każdym kroku:
przy okazji wyprzedaży czy przy sprawdzaniu zawartości składników
odżywczych na opakowaniach słodyczy.
Zgadza się z tym Sabina Gonsiorczyk, matematyczka i jednocześnie
dyrektorka SP nr 15 w Mysłowicach. Zadaje sobie sprawę, że jeśli nie
wytłumaczy zasad obliczeń procentowych swoim uczniom, nie poradzą sobie
oni na lekcjach innych przedmiotów, choćby przyrody: - Nie odczytają
np. diagramów - twierdzi.
- Dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie i procenty to podstawa.
Praktycznie tylko z tej matematycznej wiedzy przeciętny człowiek
korzysta na co dzień - zgadza się z nauczycielami Beata Łyska, mama
11-letniego Krzysia.
Nauczycieli i rodziców popierają też metodycy. - Gimnazjum to stanowczo
za późno na wprowadzanie podstaw z zakresu procentów. Są one dziś
wszechobecne, dlatego dzieci muszą poznać je wcześniej - mówi Aurelia
Tomaszewska, metodyczka z Katowic.
- Wykreślenie procentów miało sprawić, że uczniowie podstawówki będą
mieli więcej czasu na naukę innych dziedzin matematyki. Ale moim
zdaniem zbyt dużo czasu się nie zaoszczędziło, a uczniowie tylko na tym
stracą - przyznaje Karol Świerszczyński, konsultant ds. matematyki z
Regionalnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli WOM w Częstochowie.
Marek Legutko, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, protestuje
przeciwko zarzutom: - To, że procentów nie ma w podstawie programowej,
oznacza tylko, że ich znajomość nie będzie wymagana na sprawdzianie
końcowym. Nauczyciele nadal powinni o nich mówić na lekcjach, ale z
mniejszym niż dotąd naciskiem - tłumaczy.
Uważa, że usunięcie procentów z podstawy programowej było słuszne, bo
to zagadnienie zbyt skomplikowane dla młodszych uczniów. - Tylko 44
proc. pierwszoklasistów w gimnazjum potrafi rozwiązać proste zadanie
dotyczące obliczenia podatku VAT. Widocznie nie byli w stanie dobrze
przyswoić wiedzy przekazanej im w szkole podstawowej - twierdzi Legutko.
AUTORZY: Magdalena Warchala, Cezary Wachelka
Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa