Strona główna
»
Newsy
»
Przedszkola wciąż segregują dzieci
Przedszkola wciąż segregują dzieci
|
2007-09-26 |
Przedszkola wciąż segregują dzieci
Kiedy jedni mają angielski, drudzy - biedniejsi - siedzą w sali obok. Choć miasto obiecało skończyć z segregacją przedszkolaków, na dodatkowe zajęcia dla dzieci chodzą tylko dzieci zamożniejszych rodziców.
- Nie rozumiem, dlaczego muszę płacić za rytmikę w przedszkolu, podczas gdy moje dziecko ma dwa razy w tygodniu darmową religię - dziwi pani Małgorzata, matka sześciolatka.
Ewa Krawczyk z miejskiego biura edukacji tłumaczy, że religia jest częścią obowiązkowego programu w przedszkolach. I jeśli rodzice chcą, takie lekcje muszą być zorganizowane bezpłatnie.
Inaczej rzecz ma się z rytmiką i i innymi zajęciami dodatkowymi, które odbywają się w prawie każdym z 324 warszawskich przedszkoli. Najpopularniejsze to właśnie rytmika, język angielski, gimnastyka, ale w ofercie są też lekcje gry na keyboardzie czy karate. Jedne zajęcia kosztują średnio 25-30 zł miesięcznie. Gdy dodać do tego stałą opłatę za przedszkole (ok. 100 zł) oraz 5-7 zł dziennie na jedzenie, robi się z tego spora suma. Nic dziwnego, że nie wszystkich rodziców na to stać. Ale jeśli nie zapłacą, kiedy inne przedszkolaki tańczą i śpiewają, ich dziecko siedzi w sali obok.
Rok temu wiceprezydent Włodzimierz Paszyński obiecał, że miasto skończy z taką segregacją przedszkolaków. Skończyło się jednak na tym, że ratusz zaapelował do przedszkoli, by same postarały się rozwiązać ten problem. I niektóre się starają.
Przedszkole przy Lenartowicza współpracuje z fundacją, która sponsoruje zajęcia ruchowe z dziećmi, a do rytmiki dopłaca, tak, że lekcje kosztują tylko 10 zł miesięcznie. W Przedszkolu nr 189 na Mokotowie firma, która organizuje zajęcia, zwalnia z opłat rodziców, którzy mają problemy finansowe. - Nie muszą pokazywać żadnych zaświadczeń - zapewnia dyrektorka. - Wystarczy, że powiedzą, że nie mogą zapłacić. Dotyczy to tylko kilkorga dzieci, więc firma nie robi problemów.
Z kolei Przedszkole nr 317 przy Gruszczyńskiego planuje zorganizować darmowe dodatkowe zajęcia z rytmiki czy angielskiego dla tych, którzy nie mogą zapłacić. - Zajęcia prowadziłyby nasze przedszkolanki w godzinach pracy przedszkola - wyjaśnia Anna Rumińska, dyrektorka placówki.
Jednak wciąż zdarza się, że biedniejsze dzieci siedzą same w sali, podczas kiedy inne mają dodatkowe zajęcia. Ten problem udało się rozwiązać w Kielcach, gdzie już od roku gmina finansuje zajęcia z rytmiki i angielskiego dla wszystkich przedszkolaków. Czy nie da się tego pomysłu przenieść do Warszawy? Wiceprezydent Paszyński: - Warszawa jest dużo większym miastem niż Kielce. Chcielibyśmy móc sfinansować te zajęcia, ale mówimy o zupełnie innych kwotach.
"Gazeta Wyborcza", http://www.gazetawyborcza.pl, Urszula Jabłońska, "Przedszkola wciąż segregują dzieci", 25.09.2007