Strona główna
»
Newsy
»
Sputnikowi stuknęło pół wieku
Sputnikowi stuknęło pół wieku
|
2007-10-04 |
Sputnikowi stuknęło pół wieku
Wielki wyścig mocarstw, którego główną stawką była palma pierwszeństwa w podboju kosmosu wystartował 50 lat temu. Zwycięzcami pierwszego etapu okrzyknięto Rosjan. To oni 4 października 1957 roku o 20.28 czasu polskiego z pustyni w Kazachstanie w okolicach wioski Tiuratam wystrzelili rakietę balistyczną R-7 z pierwszym sztucznym satelitą Ziemi.
„Sputnik" to po rosyjsku „towarzysz podróży". Sputnik 1 był pierwszym stworzonym przez człowieka obiektem, który dotarł na okołoziemską orbitę. Trzy razy na sekundę nadawał sygnał radiowy z pomiarami ciśnienia i temperatury w jego wnętrzu oraz na zewnątrz. Z wyglądu przypominał kulę z dwiema parami długich wąsów. Były to cztery anteny o długości od 2,4 do 2,9 m wystające z kulistego statku pod kątem 35 stopni. Poszycie Sputnika wykonano ze stopu aluminium o grubości 2 mm. Chluba ZSRR zasilana była trzema srebrno-cynkowymi bateriami o mocy 1 W.
Wszystko wskazuje na to, że ten mały, nieskomplikowany w budowie satelita był prowizorką, zbudowaną pospiesznie bez planów i szkiców. Chodziło tylko o to, by myśl radziecka wyprzedziła amerykańską. Rosjanie wiedzieli już o programie Vanguard, który miał uczynić z Amerykanów pionierów w kosmosie. Dlatego czym prędzej porzucili ambitne plany budowy skomplikowanego Sputnika 3. To on miał być pierwszym sztucznym satelitą. Szef radzieckiego biura kosmicznego Siergiej Korolow zlecił skonstruowanie znacznie mniej skomplikowanego Sputnika 1 i osobiście nadzorował każdy etap jego budowy. Statek przebył 70 milionów kilometrów, okrążając Ziemię 1,4 tys. razy, po czym spłonął w atmosferze. Dziś jego repliki można zobaczyć w rosyjskich muzeach.
Mimo, że Sputnik był z Ziemi słabo widoczny, cały świat obserwował go z zapartym tchem. Obserwacje prowadzili zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy, którzy nie do końca zdawali sobie sprawę, co krąży nad ich głowami.
Od czasów sputnika w dziedzinie podboju kosmosu nastąpił gigantyczny postęp. W ostatnim półwieczu wysłaliśmy na orbitę ziemską 26 tys. obiektów. 8 tys. z nich wciąż nad nami krąży. Niestety, większość kosmicznego sprzętu to zwykły złom: martwe satelity i pozostałości rakiet.
Oprócz kosmicznych śmieci wokół Ziemi krążą obiekty, bez których trudno dziś wyobrazić sobie życie na naszej planecie. Na co dzień korzystamy przecież z telewizji satelitarnej, w internecie oglądamy zdjęcia satelitarne, dzięki którym możemy z kosmosu zobaczyć np. własne podwórko. Z dobrodziejstw satelitów korzystają też naukowcy. Meteorolodzy przewidują pogodę dzięki satelitom meteorologicznym. Podróżnicy i dziennikarze porozumiewają się dzięki telefonii satelitarnej z każdego zakątka kuli ziemskiej. Ostatnio przebojem do codziennego życia wdarł się system GPS, który można zamontować już nie tylko w aucie, ale nawet w rowerze.
I pomyśleć, że wszystko zaczęło się pół wieku temu od radzieckiej wąsatej kuli.
Nina Kołakowska