Strona główna
»
Newsy
»
Stop pneumokokom - czyli stop czemu?
Stop pneumokokom - czyli stop czemu?
|
2007-11-07 |
Stop pneumokokom - czyli stop czemu?
Stop pneumokokom! Stop meningokokom! Czyli stop czemu? Choć rodzice masowo szczepią dzieci przeciw tym bakteriom, mało kto wie, przed czym właściwie chce uchronić dziecko
O pneumokokach słyszał już prawie każdy za sprawą kampanii w mediach. Rodzice kupują szczepionki i oblegają przychodnie, by zaaplikować je dzieciom. Inni się zastanawiają: Dlaczego o tych bakteriach zrobiło się tak głośno? Poprosiliśmy specjalistów, lekarza i mikrobiologa, o wyjaśnienie, o co chodzi z tymi pneumokokami.
> Pneumokoki i meningokoki - co to?
To bakterie występujące tylko w nosie i gardle człowieka. Sama ich obecność w organizmie nie przesądza o zachorowaniu. Szacuje się, że aż 60 proc. dzieci w wieku przedszkolnym jest nosicielami pneumokoków, a meningokoki ma w sobie co piąty człowiek.
> Jakie choroby powodują?
Stają się niebezpieczne dopiero wtedy, kiedy z nosa bądź gardła przedostaną się do krwi. Może tak się stać, kiedy organizm ma osłabioną odporność, np. po chorobie wirusowej. Wywołują wtedy niegroźne zapalenia ucha czy zatok, prowadzić mogą jednak także do bardzo niebezpiecznych dla życia chorób, takich jak sepsa (czyli ogólnoustrojowe zakażenie organizmu prowadzące do uszkodzenia wielu narządów), zapalenie opon rdzeniowo-mózgowych czy zapalenie otrzewnej.
> Czy zagrożenie jest dzisiaj większe niż dawniej?
Zachorowań na sepsę i inne choroby wywołane przez te bakterie nie ma więcej niż kiedyś. Docierające do nas informacje na temat zagrożenia są głównie wynikiem rozpoczętego niedawno monitoringu zachorowań o charakterze sepsy (wcześniej lekarze nie informowali sanepidów o zachorowaniach, a dzisiaj to ich obowiązek) oraz kampanią marketingową związaną z wprowadzeniem kilka lat temu szczepionki przeciwko tym bakteriom. Prawdą jest jednak, że pneumokoki szybko uodparniają się na antybiotyki i leczenie chorób przez nie wywołanych jest coraz trudniejsze.
> Dla kogo bakterie są najgroźniejsze?
Pneumokoki - dla niemowląt, przedszkolaków oraz osób po 60. roku życia. Szczyt zarażeń przypada na pierwsze cztery lata życia - dziecko ma jeszcze małą odporność, często bierze do buzi różne przedmioty i jest całowane przez ludzi, którzy mogą być nosicielami. Ryzyko wzrasta wśród dzieci często przyjmujących antybiotyki. Meningokoki także wywołują choroby u małych dzieci, ale w grupie szczególnego ryzyka jest też młodzież w wieku 16-24 lat.
> Jak można się zakazić?
Bakterii tych nie ma w powietrzu, zakażenie występuje więc tylko podczas bezpośredniego i częstego kontaktu z nosicielem, poprzez wydzieliny z nosa i gardła - np. podczas kaszlu czy pocałunku. Rozprzestrzenianiu się meningokoków sprzyja także wspólne mieszkanie z nosicielem bakterii, spanie w jednym łóżku czy picie z tej samej butelki.
> Czy szczepienie zapewnia całkowitą ochronę przed chorobami?
Zdaniem specjalistów szczepionki są jedyną skuteczną ochroną przed pneumokokami i meningokokami. Chociaż znanych jest aż 90 serotypów pneumokoków, to szczepionka dla dzieci działa przeciwko siedmiu najgroźniejszym, co zapewnia niemal 100-proc. ochronę przez zachorowaniem. Szczepionka przeciwko meningokokom zapewnia blisko 100-proc. ochronę przeciwko bakterii z grupy C, należy jednak pamiętać, że w naszej części Europy aktywna jest także bakteria z grupy B, na którą nie ma szczepionki. Chociaż pneumokoki i meningokoki powodują często te same choroby, to zaszczepienie się tylko przeciwko jednej z nich nie da całkowitej ochrony.
> Kto się może szczepić?
Już od szóstego tygodnia życia zaszczepić można dziecko przeciw pneumokokom, podając mu szczepionkę w czterech dawkach. Szczepić mogą się także osoby po 60. roku życia, dla których przeznaczona jest szczepionka w postaci jednej dawki. Koszt - ok. 1200 zł. Inny rodzaj szczepionki przeznaczony jest dla dzieci powyżej drugiego roku życia, młodzieży i osób dorosłych, choć ci ostatni nie należą do grupy szczególnego ryzyka. Szczepionkę przeciw meningokokom powinny przyjąć osoby, które miały bezpośredni kontakt z osobą zakażoną. Koszt - ok. 250 zł.
AUTOR: Anita Karwowska
Źródło: Metro