Strona główna
»
Newsy
»
Szczęśliwa „trzynastka” ze Szczecina
Szczęśliwa „trzynastka” ze Szczecina
|
2008-01-10 |
Szczęśliwa „trzynastka” ze Szczecina
Rozstrzygnęliśmy dziesiąty jubileuszowy ranking szkół ponadgimnazjalnych. Pierwsze miejsce zajęło XIII LO ze Szczecina. To piąte z rzędu zwycięstwo tej szkoły. Na drugie miejsce wskoczyło LO nr XIV z Wrocławia, a na trzecie V LO z Krakowa.
Dziś „Rzeczpospolita" i „Perspektywy" ogłaszają wyniki Ogólnopolskiego Rankingu Szkół Ponadgimnazjalnych 2008. Tegoroczna edycja jest szczególna, bo jubileuszowa. Zestawianie najlepszych liceów i techników w Polsce „Rzeczpospolita" i „Perspektywy" przygotowują od 1999 roku. Od 2004 roku pierwsze miejsce okupuje XIII LO ze Szczecina. W tym roku również nie oddało najwyższego miejsca na podium. Jaka jest recepta na najlepszą szkołę?
- Naszym celem jest jak najlepiej przygotowywać do matury i studiów. Olimpiady w tym bardzo pomagają - stwierdza Jolanta Konieczna, p.o. dyrektora szkoły.
Dziś szczecińska „trzynastka" świętuje swoje piąte z kolei zwycięstwo w dziesięcioletniej historii rankingu. - Ale na pewno nie będzie z tej okazji dnia wolnego dla licealistów. Będziemy tak samo rzetelnie pracować jak każdego dnia - zapowiada dyrektor Konieczna.
O miejscu na podium decydują głównie sukcesy w branych pod uwagę przez kapitułę rankingu 33 ogólnopolskich olimpiadach przedmiotowych. - Olimpijczycy to kuźnia naszych elit intelektualnych i najlepszych studentów. Słaba szkoła, która nie rozwija zainteresowań uczniów, nie będzie ich miała - podkreśla prof. Zbigniew Marciniak, wiceminister edukacji, członek honorowy kapituły.
W tabelach rankingu zestawiliśmy 378 szkół, które miały co najmniej dwóch laureatów lub finalistów olimpiad. A szkół, które miały jednego laureata lub finalistę, było w tym roku 398. Zwycięska „trzynastka" ze Szczecina może się pochwalić 26 laureatami oraz 33 finalistami w 20 różnych zawodach.
Tuż za nią na drugim miejscu uplasowało się LO nr XIV im. Polonii Belgijskiej we Wrocławiu. To poważny rywal szczecińskiego liceum. Wrocławska szkoła w 2003 roku miała pierwszą lokatę. Potem spadła z podium nawet na dziewiąte miejsce, ale cały czas przez kolejne lata pięła się w górę. W zeszłym roku była trzecia. Trzecie miejsce przypadło V LO im. Augusta Witkowskiego w Krakowie. Ta szkoła należy do wąskiej elity liceów, które w poprzednich latach w rankingu zajmowały pierwsze miejsce. Warto zauważyć, że wysokie lokaty zajmują nie tylko szkoły z dużych miast - Warszawy, Poznania, Wrocławia, ale też z mniejszych miejscowości: Radomia, Żar, Słupska, Hajnówki. Wszędzie dyrektorzy „olimpijskich" szkół podkreślają, że osiągnięcia uczniów byłyby niemożliwe bez nauczycieli.
- Świetni pedagodzy, którzy traktują swą pracę jak pasję, to klucz do sukcesu - potwierdza Jolanta Konieczna. - Rzadko się zdarza, by uczniowie przychodzący do liceum wiedzieli, co chcą robić. Uczniowie, którzy wiedzą, w jakim kierunku chcą iść, to jednostki. Potrzebni są nauczyciele, którzy zainteresują daną dziedziną, odkryją i rozwiną potencjał ucznia.
A żeby rozwijać zainteresowania, trzeba uczniom zaproponować coś więcej niż tylko ciekawe lekcje. Dyrektor LO im. Polonii Belgijskiej Marek Łaźniak uważa, że potrzebne są też warsztaty, wyjazdy naukowe, indywidualny tok nauczania, które sprzyjają zgłębianiu wiedzy i nabywaniu umiejętności. Bo przyszli olimpijczycy to bardzo wymagający uczniowie. Szkoły nie ukrywają, że wysokie pozycje w tak prestiżowym rankingu pomagają im w naborze coraz lepszych kandydatów. - Jednak to, jacy uczniowie do nas przychodzą, nie jest najważniejsze, istotne jest, jak wykorzystują czas w szkole, by rozwinąć swój dar. Dlatego staramy się wykorzystać każdą lekcję, by jak najmniej ich przepadało - dodaje Jolanta Konieczna.
AUTOR: Renata Czeladko
Źródło: Rzeczpospolita