Strona główna
»
Newsy
»
Teatr mój widzę ogromny...
Teatr mój widzę ogromny...
|
2006-11-28 |
Teatr mój widzę ogromny...
28 listopada 1907 roku zmarł Stanisław Wyspiański. Malarz, grafik, poeta i przede wszystkim jeden z najwybitniejszych polskich dramatopisarzy. Całe życie poświęcił teatrowi.
Wyspiański był człowiekiem o wielkiej wrażliwości, obdarzonym umiejętnością ostrego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość. Studiował malarstwo na krakowskiej ASP pod kierunkiem Jana Matejki oraz literaturę, historię i historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Był twórcą świetnych pasteli, projektów witraży i polichromii, przedmiotów codziennego użytku, kostiumów i dekoracji teatralnych, grafiki do młodopolskiego czasopisma „Życie", a także wizjonerskich, rozliczeniowych sztuk scenicznych.
Nowe widzenie historii w dramatach Wyspiańskiego i jego nowatorskie rozwiązania inscenizacyjne stanowią istotny przełom w historii teatru polskiego. Artysta odwoływał się w nich do narodowych mitów, stworzył własną poetykę obrazowania rzeczywistości historycznej, która na stałe weszła do zasobu języka polskiego („złoty róg", „chocholi taniec").
Jego wciąż aktualna twórczość dramatyczna jest ciągle analizowana i odczytywana na nowo w kolejnych inscenizacjach, także w adaptacjach filmowych („Wesela" Andrzeja Wajdy). Najważniejsze dramaty Wyspiańskiego to: „Warszawianka" (1898), „Wesele" (1901), „Wyzwolenie" (1903), „Noc listopadowa" (1904), „Akropolis" (1904). Ich autor zajmował się również poezją oraz publicystyką teorii teatru.
Na cztery lata przed śmiercią Wyspiański pisał:
Niech nikt nad grobem mi nie płacze,
krom jednej mojej żony,
za nic mi wasze łzy sobacze
i żal ten wasz zmyślony.
Niech dzwon nad trumną mi nie kracze
ni śpiewy wrzeszczą czyje;
niech deszcz na pogrzeb mój zapłacze
i wicher niech zawyje.
Niech kto chce, grudę ziemi ciśnie,
aż koniec mnie przywali.
Nad kurhan słońce niechaj błyśnie
i zeschłą glinę pali.
A kiedyś może, kiedyś jeszcze,
gdy mi się sprzykrzy leżeć,
rozburzę dom ten, gdzie się mieszczę,
i w słońce pocznę bieżeć.
Gdy mnie ujrzycie, takim lotem
że postać mam już jasną,
to zawołajcie mnie z powrotem
tą mową moją własną.
Bym ją posłyszał, tam do góry,
gdy gwiazdą będę mijał -
podejmę może po raz wtóry
ten trud, co mnie zabijał.
Szerzej o twórczości Wyspiańskiego przeczytasz na stronie przedmiotowej języka polskiego. Kliknij TUTAJ!