Strona główna
»
Newsy
»
Testowanie uczniów, czyli parcie na wynik
Testowanie uczniów, czyli parcie na wynik
|
2008-04-18 |
Testowanie uczniów, czyli parcie na wynik
Lekcja w gimnazjum często przypomina taśmę produkcyjną - czytamy w raporcie dla Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
Szkoły
ogarnęła testomania, bo nauczyciele chcą jak najlepiej przygotować
uczniów do egzaminów kończących podstawówki i gimnazja. Specjaliści
ostrzegają: to ma coraz mniej wspólnego z prawdziwą nauką.
Gimnazjaliści z Rudy Śląskiej co miesiąc piszą próbny test. To
pomysł Joanny Kwiecińskiej, dyrektorki Miejskiego Zakładu Obsługi
Placówek Oświatowych. Jak mówi, chce poprawiać wyniki uczniów, bo od
kilku lat zdobywają na egzaminie gimnazjalnym najmniej punktów w
województwie. - Praktyka czyni mistrza. Dzięki ćwiczeniom uczniowie
lepiej wytrenują rozwiązywanie zadań, oswoją się z arkuszami i nauczą
planować pracę w czasie - tłumaczy Kwiecińska.
Katowickie
Gimnazjum nr 17 raz w tygodniu po lekcjach organizuje obowiązkowe
zajęcia przygotowujące do egzaminów. - Powinny być dobrowolne, ale
muszę jakoś zmobilizować mniej pilnych. Dzięki temu nawet przy
ewentualnych niedostatkach wiedzy będą umieli podejść do testu od
strony formalnej - mówi Beata Golańska, wicedyrektorka zespołu szkół, w
skład którego wchodzi gimnazjum.
Nauczyciele łapią się za
głowę. Ale anonimowo. - To zwykłe tresowanie. Wolałabym uczyć np.
umiejętność formułowania własnych opinii. Ale to nie pomoże w napisaniu
testu - mówi polonistka z Katowic.
Testomanię w szkołach
postanowiła zbadać Centralna Komisja Egzaminacyjna, która...
przygotowuje wszystkie zewnętrzne egzaminy w oświacie. Badania i
napisanie raportu zleciła prof. Krzysztofowi Konarzewskiemu, pedagogowi
i psychologowi społecznemu z Polskiej Akademii Nauk. Ten przepytywał
anonimowo nauczycieli, głównie z gimnazjum. Historie, które usłyszał,
określa krótko - przerażające.
Jedna z nauczycielek przyznała,
że celowo stara się zestresować uczniów. Kiedy oceni próbne testy,
wypisuje na tablicy nazwiska uczniów, którzy najlepiej je napisali.
Reszta to ci, którzy nie dostaną się do liceum.
Inna
mówiła uczniom: "Ten, kto siedzi koło ciebie, to jest twój wróg, który
czatuje na to miejsce, które możesz zająć, ale tylko jeżeli będziesz
lepszy od niego".
Wnioski z raportu? • Nauczyciele
zaczynają przygotowywać uczniów niemal wyłącznie do egzaminów. •
Ćwiczą umiejętności dające się opanować małym kosztem, a przynoszące
duży zysk na teście. • Zasypują uczniów testami z minionych lat. •
Nieustannie porównują wyniki poszczególnych klas czy szkół. •
Rezygnują z omawiania na lekcjach tematów, których nie spodziewają się
na egzaminie, by więcej czasu poświęcić na te, które bywają na nim
wysoko punktowane.
- Nie ma wątpliwości, że polskie
gimnazjum żyje w cieniu egzaminu zewnętrznego, a lekcja często
przypomina taśmę produkcyjną. Pojawiło się zagrożenie, że uczniowie
będą coraz lepiej wypadać na testach, ale coraz mniej umieć - ostrzega
Konarzewski.
Roman Dziedzic, dyrektor Okręgowej Komisji
Egzaminacyjnej w Jaworznie, broni pomysłu z testami. - Jeśli nauczyciel
ćwiczy z klasą umiejętność czytania ze zrozumieniem czy pisania
rozprawek do testu, to uczniom się to przyda - mówi Dziedzic.
Raportem CKE o testomanii - jak nam powiedziała posłanka Bożena Kotkowska (LiD) - zajmie się teraz sejmowa komisja edukacji.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Głos Nauczycielski