Strona główna
»
Newsy
»
Trzeba zmienić zasady opłacania egzaminatorów
Trzeba zmienić zasady opłacania egzaminatorów
|
2008-05-26 |
Trzeba zmienić zasady opłacania egzaminatorów
Nauczyciele oczekują reformy systemu wynagradzania za ustne
matury. Rozwiązaniem byłby inny sposób przeliczania godzin ponadwymiarowych
W opinii nauczycieli zasady płacenia za egzaminowanie na ustnych
maturach są nieuczciwe. Powinno się ich wynagradzać za czas od
rozpoczęcia egzaminu do jego zakończenia - czyli za tyle, ile
faktycznie on trwa. Sytuację pogarsza fakt, że przy przeliczaniu
przepracowanego czasu uwzględnia się tylko osoby, które zdawały, nie
biorąc pod uwagę, że komisja musi czekać do końca czasu przeznaczonego
na egzamin w danym dniu, na wypadek gdyby nieobecny uczeń jednak
zdecydował się przyjść.
Tysiąc dla wszystkich
Obowiązujący
system wynagradzania jest trudny. Rachunki się komplikują, jeśli
nauczyciel w tym samym czasie ma zaplanowane i lekcje, i egzaminy.
Dyrektorzy szkół się skarżą, że każdego egzaminatora trzeba rozliczać
indywidualnie, z jego planem lekcji i protokołami z dnia matur w ręku.
Po żmudnych wyliczeniach w jednej z dość dużych szkół w ubiegłym roku
okazało się, że w sumie wszystkim nauczycielom trzeba zapłacić niewiele
ponad 1 tys. zł.
Przeciwko określonemu przez MEN sposobowi
obliczania wynagrodzenia za ustne matury występował Związek
Nauczycielstwa Polskiego. W opinii ZNP sposób rozliczania pracy w
komisjach maturalnych jest niezgodny z uchwałą SN z 22 marca 2007 r. (III PZP 1/07),
nie ma podstaw prawnych i jest nieprawidłowy z punktu widzenia techniki
przeprowadzania egzaminów. Nie można sztywno i arbitralnie przyjmować,
ile trwa egzamin (zwłaszcza że przepisy mówią, że ma on trwać około 10,
15, 25 minut).
Zdaniem ZNP nie ma też podstaw do przeliczania
egzaminu na 45-minutowe godziny lekcyjne, bo pozostawanie w dyspozycji
pracodawcy przez określoną liczbę godzin, o którym stanowi art. 42 ust.
3 Karty nauczyciela, odnosi się do godzin zegarowych. Do obliczania
wynagrodzenia trzeba stosować Kartę nauczyciela i regulamin
wynagradzania w danej szkole, a nie rozporządzenie z 30 kwietnia 2007
r., które nie odnosi się do wynagradzania za pracę przy egzaminie.
Apele ZNP nie przyniosły efektu.- Resort edukacji wciąż przypisuje
sobie prawo do arbitralnego określania zasad wynagradzania za pracę
przy maturach, chociaż w żadnym akcie prawnym taka kompetencja nie
została ustalona - uważa Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Jak liczyć pensję
Przyjęcie zasady, że wynagradza się faktyczny czas egzaminów, ma swoje wady.
-
Istnieje pokusa, aby sztucznie je wydłużać, choć zapobiegać temu
powinien dyrektor szkoły. Dlatego lepszym rozwiązaniem jest
wynagradzanie egzaminatorów od przepytanej osoby. Taki system
obowiązuje wśród nauczycieli akademickich i dobrze się sprawdza - uważa
prof. Krzysztof Rączka z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Nietrudno
ustalić, ile trwał egzamin. Jego godzinę rozpoczęcia i zakończenia
zapisuje się w dokumentacji. Nauczyciele, często z różnych szkół, nie
są zainteresowani przedłużaniem dyskusji o ocenach, gdy za drzwiami
stoi grupa uczniów czekających na wyniki - zapewnia Broniarz. MEN
poinformowało nas, że w rządowym projekcie zmiany ustawy o systemie
oświaty są propozycje dotyczące wynagradzania egzaminatorów za udział w
przeprowadzaniu egzaminów maturalnych (w lutym trafił do Sejmu). W
sprawie ustnej części egzaminu maturalnego zasada się nie zmienia.
Można tylko mieć nadzieję, że MEN zaproponuje korzystniejszy niż teraz
sposób obliczania godzin ponadwymiarowych.
Co tymczasem mogą
zrobić niezadowoleni nauczyciele? W ubiegłym roku sprawy o
wynagrodzenia za matury trafiły do sądów m.in. w Wielkopolsce i
Małopolsce. Niewykluczone, że tak będzie i teraz. Tyle że nauczyciel
musi w takiej sytuacji wystąpić przeciwko swojemu dyrektorowi. Decyduje
się na to niewiele osób.
Źródło: Rzeczpospolita