Strona główna
»
Newsy
»
„Trójki” nie dadzą rady
„Trójki” nie dadzą rady
|
2006-11-29 |
„Trójki” nie dadzą rady
Rząd wysłał do 35 tys. szkół „trójki" złożone z wizytatora, policjanta i urzędnika gminy. Czasami idą „dwójki" - brakuje urzędników. Mają wykryć złe zjawiska w szkołach, ale nie do końca wiadomo jak.
„Trójki" odpytują konkretnych nauczycieli, uczniów i rodziców. O tym, jak odpytywać, decyduje wojewoda. Minister edukacji nie skorzysta z profesjonalnych badań wśród uczniów, bo - jak twierdzi - woli wyrywkowe rozmowy w cztery oczy.
Dr Anna Giza-Poleszczuk, Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego: „Dla mnie to jakiś badawczy żart. Nie zostanie po tej akcji żadna poważna diagnoza. Bo diagnoza, żeby miała jakąkolwiek wartość, musi być anonimowa. Badani muszą być pewni, że mogą bezpiecznie dla siebie powiedzieć prawdę. Uczniowie w szkole otwarcie i z nazwiska prawdy nie powiedzą, będą się bali konsekwencji ze strony nauczycieli, rówieśników.
Poza tym ważny jest profesjonalizm w zadawaniu pytań. Wątpię, czy te „trójki" sobie z tym poradzą. Pytania muszą być wskaźnikami pewnych zjawisk, a nie pytaniami wprost o rzeczy, które nas interesują. Jak się dowiedzieć, czy w szkole są dilerzy narkotyków? Zapytasz wprost, to uczeń się przestraszy i może skłamie. Psychologicznie łatwiej będzie mu odpowiedzieć na pytanie: Czy w twojej szkole łatwo kupić narkotyki?
Takie badania zleca się profesjonalnym firmom badawczym, które nie są zainteresowane żadnym konkretnym wynikiem.
„Gazeta Wyborcza" http://serwisy.gazeta.pl/edukacja/ „Dobrej diagnozy z „trójek" nie będzie" 22.11.2006