Strona główna
»
Newsy
»
Wakacyjne dożywianie w bielskich szkołach
Wakacyjne dożywianie w bielskich szkołach
|
2008-06-24 |
Wakacyjne dożywianie w bielskich szkołach
Podczas wakacji uczniowie z uboższych rodzin nie mogą liczyć na ciepły posiłek, który w czasie roku szkolnego czeka na nich w stołówce. Powód? Szkolne jadłodajnie są zamknięte na cztery spusty.
Ze szkolnych stołówek korzysta w ciągu roku około 5200 bielskich uczniów (wszystkich jest 29 tys.), w tym ponad blisko 1100 z obiadów finansowanych przez bielski Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
- Często słyszę, jak nasi podopieczni narzekają, że podczas wakacji mają problem ze zjedzeniem obiadu i zazwyczaj chodzą głodni - mówi Kazimierz Bieniecki, prezes Fundacji Dziecięce Marzenia, prowadzącej świetlicę środowiskową.
Maria Kwiatkowska, dyrektorka bielskiego Gimnazjum nr 3, potwierdza, że problem istnieje. Jej szkoła, a więc również stołówka, są nieczynne przez całe wakacje. Dzieci nie jedzą, również te, które normalnie korzystają z dożywiania.
- Możliwe jest ono tylko tam, gdzie organizowane są półkolonie. Ale też nie sądzę, by odbywało się tam jakieś dożywianie. Uczniowie są więc skazani sami na siebie, bo nie ma stołówki dyżurnej. Nie słyszałam też o żadnym wakacyjnym zorganizowanym dożywianiu - dodaje Kwiatkowska.
O tym, że sprawa dożywiania dzieci w szkołach rozwiązana jest w mieście bardzo dobrze stara się przekonać Dariusz Mrzygłód, naczelnik Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.
- W minionym roku szkolnym na dożywianie poszło 2,6 mln zł, z czego 40 procent pochodziło z budżetu gminy. Za te pieniądze sfinansowane zostało dożywianie w szkołach, a także posiłki dla całych rodzin. W wakacje, gdy nie ma dożywiania, rodzice dostają automatycznie pomoc w formie zasiłków - twierdzi naczelnik.
Jednak zamiana posiłku na wsparcie finansowe nie jest wcale taka automatyczna.
Sylwia Klajmon, kierowniczka działu pomocy społecznej MOPS, informuje, że gdy dzieci jedzą w szkole, ich rodzice nie dostają na nie zasiłku celowego na żywność. Jeżeli podczas kanikuły zwrócą się do MOPS, zasiłek na dożywianie dziecka otrzymają. Twierdzi, że rodzice z tego korzystają.
Korzystają tak, że na razie listę chętnych otrzymali tylko z jednej szkoły - SP nr 27.
- Jeśli rodzic nie radzi sobie z przygotowaniem posiłków, dziecko może korzystać z naszej stołówki przy ul. Milusińskich. To jednak przypadki jednostkowe, rodzice wolą zasiłki - mówi Klajmon.
Wpisanie na listę (wnioski przyjmują w szkołach pracownicy socjalni ) pomocy społecznej wiąże się z wywiadem środowiskowym. Nie wszyscy się na to decydują. Dlatego śmiało możnaprzyjąć, że głodnych dzieci będzie w mieście przynajmniej kilka setek.
Jak poinformowała Iwona Szarek, wójt gminy Brenna, podczas wakacji zajęcia odbywają się we wszystkich szkołach, poza jednym gimnazjum. Posiłek dla dzieci jest zapewniony, finansuje go gmina.
W Legnicy już od kilku lat po miesiącu dyżurują dwie stołówki szkolne. Dzieci, które w czasie roku szkolnego mają obiady finansowane przez gminę, korzystają z nich także podczas wakacji. Na dojazd do stołówki dostają darmowe bilety MPK.
W gminie Aleksandrów Kujawski wymyślono program letnie dożywianie. Świetlica wiejska w miejscowości Odolin pracuje pełną parą od końca czerwca do końca sierpnia, by karmić najbiedniejsze dzieciaki, które ponadto korzystać mogą z zajęć edukacyjno-rozrywkowych.
MOPS w Elblągu od lat również podczas wakacji pokrywa koszty dożywiania dzieci, które nie korzystają ze zorganizowanych form wypoczynku. W tym roku obiady dla nich są przygotowywane w czterech wyznaczonych szkołach.
Wanda Then
Źródło: "Polska Dziennik Zachodni"