Strona główna
»
Newsy
»
Wyłudzają od marszałka
Wyłudzają od marszałka
|
2008-05-05 |
Wyłudzają od marszałka
Kontrowersyjny sposób na refundowanie biletów ulgowych przez
urząd marszałkowski. Firmy przewozowe dodatkowo starają się o dopłaty
do biletów ulgowych dla dzieci, chociaż gminy już płacą za ich przewóz.
O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza Kielce". Chodzi o tzw. dopłaty z
tytułu ulg ustawowych. Dzieci płacą tylko 51 proc. wartości biletu,
reszta jest zwracana przewoźnikom za pośrednictwem urzędu
marszałkowskiego, pod warunkiem, że przejazdy są biletowane. W zeszłym
roku Świętokrzyski Urząd Marszałkowski na ten cel przeznaczył ponad 22
mln zł. Z tej kwoty około 4 mln trafiło do prywatnych przewoźników,
ponad milion do miejskich przedsiębiorstw komunikacji. Około 17 mln
wzięły PKS-y działające na terenie województwa świętokrzyskiego. Jak
widać, pieniądze są ogromne.
W ubiegłym roku PKS Busko i PKS Ostrowiec dostały po około 3 mln zł,
a PKS Staszów ponad 2 mln. Ale PKS Kielce tylko pół miliona. - Kiedyś
też dostawał więcej, ale urząd po kontroli uznał, że wyłudzał dopłaty.
Sprawa trafiła do prokuratury, część wypłaty została zablokowana. Chyba
teraz firma bardzo skrupulatnie prowadzi te rozliczenia - mówi
nieoficjalnie jeden z pracowników marszałka.
Wojciech Siporski, dyrektor departamentu infrastruktury urzędu
marszałkowskiego, tłumaczy, że różnica może wynikać też z zasięgu
działania poszczególnych firm. - Jeżeli ktoś obsługuje więcej połączeń
poza regionem świętokrzyskim, to dopłaty za pośrednictwem naszego
urzędu marszałkowskiego będą mniejsze - podkreśla.
Ale urzędnicy spodziewają się, że nie tylko PKS Kielce starał się
wyłudzić dopłaty. - Taki proceder udowodniliśmy jednemu z busiarzy.
Mamy też wytypowany jeden z PKS-ów, ale sprawa jest na wstępnym etapie
- mówi nasz rozmówca i dodaje, że proceder jest trudny do udowodnienia.
- Trzeba przejrzeć dokumentację i bilety imienne dzieci. A to dosłownie
furgonetka papierów do sprawdzenia - podkreśla.
Wątpliwości, czy tego typu dopłaty nie są wyłudzane, biorą się stąd,
że wedle przepisów ulga przysługuje osobom, które korzystają z tzw.
przewozów regularnych. - W praktyce oznacza to dzieci, które wsiadają
do autobusu kursującego na danej trasie, z którego może skorzystać
każdy. A naszym zdaniem dowóz dzieci autobusami przeznaczonymi tylko
dla nich nie jest komunikacją regularną - mówi Maciej Michaluk z
departamentu infrastruktury urzędu marszałkowskiego.
W Stąporkowie około 600 dzieci jest dowożonych przez PKS Końskie. -
Ogłosiliśmy przetarg na dowóz dzieci, najtańszą ofertę złożył PKS
Końskie. Dzieci jeżdżą oddzielnymi autobusami, bardzo sobie chwalimy
współpracę. Miesięcznie kosztuje to około 34 tys. zł - mówi Ireneusz
Gostyński, naczelnik Wydziału Edukacji Zdrowia Kultury i Sportu w
Urzędzie Miasta i Gminy. Wyjaśnia, że to PKS zaproponował wydanie
dzieciom imiennych biletów. - Tłumaczono, że to potrzebne jako dowód
dla ubezpieczyciela, a i znacznie ułatwia pracę kierowcom, którzy mają
pewność, że wiozą dzieci uprawnione do korzystania z dojazdu - mówi.
Kazimierz Krzyżtoporski, prezes PKS-u Końskie, zaprzecza, że próbują
wyłudzić pieniądze z urzędu marszałkowskiego. - Nie zarabiamy
podwójnie. Gmina płaci połowę i połowę urząd marszałkowski. Ja tego
rozwiązania nie wymyśliłem, w podobny sposób działają inni przewoźnicy
- tłumaczy.
Okazuje się, że bilety mają też dzieci z Nowej Słupi. - Nie wiem, czy
są rozliczane jeszcze w urzędzie marszałkowskim. Byłoby to dla mnie
spore zaskoczenie. Chociaż z drugiej strony nigdy o to nie pytałem -
mówi wójt Wiesław Gałka.
Łukasz Pawlina, Wydział Transportu Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego.
W zeszłym roku na dopłaty wydaliśmy około 41 mln zł. Nie mam
wątpliwości, że pieniądze należą się za przejazdy na liniach
regularnych, z których obok innych pasażerów korzystają również
uczniowie. Ale zastanawiałbym się, czy należy płacić przewoźnikom za
bilety wystawione przy okazji kursów zorganizowanych tylko dla uczniów
konkretnej szkoły. Takie połączenie można już traktować jako przewóz
specjalny. I wtedy, trzymając się sztywno zapisów, zwrot się nie
należy. Moim zdaniem nie ma tu dużej nieprawidłowości, ale jest
wątpliwość, którą powinni wyjaśnić prawnicy.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce Serwis Samorządowy PAP