Strona główna » Newsy » Śmieć przykładem

Śmieć przykładem

2006-01-13

Śmieć przykładem

Wraz z rozwojem gospodarczym, cywilizacyjnym i społecznym dojrzewa w nas poczucie estetyki. Ulice naszych miast powoli pięknieją, a mieszkańcy nareszcie przypomnieli sobie, do czego tak naprawdę służą kosze na śmieci.

Jeszcze kilkanaście lat temu nikogo nie dziwił widok przechodnia beztrosko rzucającego na chodnik papierek po cukierku, niedopałek papierosa czy wypluwającego gumę do żucia pod nogi mijającym go ludziom. Nasze społeczeństwo, nieprzywykłe do tzw. kultury czystości, wychodziło z założenia, że co publiczne, to nie moje – więc po co o to dbać?

Dlatego też w latach osiemdziesiątych na wyludnionych po zmroku ulicach polskich miast przelatywały gnane wiatrem papierowe torebki i podarte reklamówki Peweksu. Na szczęście w tamtych czasach nie produkowano jednorazowych opakowań na taką skalę jak dzisiaj. Inaczej polskie miasta utonęłyby pod stosami sztucznych tworzyw.

Teraz, na początku XXI wieku, zarysowuje się inna tendencja. Chociaż z każdej strony jesteśmy zarzucani plastikowymi torebkami, a z supermarketów wychodzimy z piętnastoma reklamówkami, coraz rzadziej możemy dostrzec oznaki nonszalanckiego zaśmiecania miejsc publicznych. Śmieci produkujemy więcej niż kiedyś, a jednak powoli robi się trochę czyściej. Paradoks? Niekoniecznie. Wygląda na to, że nasza mentalność w końcu zaczęła się zmieniać.

Coraz więcej osób rozumie, że nasza najbliższa okolica, osiedle, nasze miasto, a na szerszą skalę powiat czy nawet gmina, świadczą o nas, są wizytówką mieszkańców. A przecież patrzą na nas inni. Wszystko to ma w sobie coś z modnego ostatnio kreowania własnego wizerunku. I nie chodzi tu tylko o jednostkowy wygląd zewnętrzny. Oprócz czubka własnego nosa zaczynamy widzieć jeszcze to, co jest wokół. Horyzonty się poszerzają. Dbanie o czystość stało się po prostu modne.

Na ulicach jest coraz więcej śmietników, pojawiły się też kontenery do segregacji na odpady plastikowe, papierowe, szklane i metalowe. Kto chce być na czasie, musi być ekologiczny i oddzielać śmieci wykonane z różnych tworzyw. To jednak nie wszystko. Idziemy wciąż z duchem czasu i śladem takich państw jak Holandia, Szwecja i inne kraje, w których społeczeństwo miało szansę szybszego rozwoju, zaczynamy prowadzić walkę z właścicielami psów. Na nowo powstających osiedlach każdy posiadacz czworonoga dostaje łopatkę i zestaw torebek, a na podwórkach rozstawiane są pojemniki na psie odchody.

Oprócz tego od połowy lat dziewięćdziesiątych organizowane są wszelkiego rodzaju akcje propagujące zachowanie należytej czystości w naszym najbliższym otoczeniu. Dzień Ziemi stał się okazją do tego, by grupki wyposażonych w worki na śmieci i łopaty młodych ludzi, zamiast na zajęcia, ruszyły do parków, skwerów i na ulice, aby zaprowadzić w tych miejscach porządek. Organizacje ekologiczne za każdym razem licytują się, ile ton odpadów udało im się zebrać. Do zmiany nastawienia i poprawy czystości przyczyniają się też takie inicjatywy jak ostatnio w Warszawie „Śmieć przykładem – segreguj odpady” czy „W kupie raźniej” – tutaj ukłon w stronę właścicieli psów.

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach mamy szansę mieszkać w bardziej zadbanych i czystych miastach, a ci, którym jeszcze zdarza się zapomnieć o istnieniu śmietników na ulicach i przystankach, szybko dołączą do tworzącej się powoli większości „osiedlowych czyściochów”.

Autor: Ernest Kacperski