Strona główna
»
Newsy
»
Żegnaj szkoło
Żegnaj szkoło
Nawet kilkaset szkół może zniknąć we wrześniu z mapy naszego kraju. Samorządowcy decyzję o ich likwidacji muszą podjąć do końca lutego.
Nauczyciele zatrudnieni na 3/4 etatu, a w wielkich salach garstka uczniów. To codzienność setek wiejskich szkół w Polsce. Z roku na rok uczy się w nich coraz mniej dzieci, w niektórych - jak w podstawówce w podkarpackim Zawoziu - uczy się mniej niż 20 osób. W takiej sytuacji ogrzewanie budynku i zatrudnianie nauczycieli po prostu przestaje się opłacać. Nie dziwne, że gminy wolą dzieci dowozić, a kosztowną szkołę zamknąć. By było to możliwe, radni do końca lutego muszą wysłać do kuratoriów specjalne wnioski. W całej Polsce prośba o likwidację może dotyczyć nawet kilkuset placówek. To mniej więcej tyle samo co przed rokiem, który był w "likwidacyjnych" statystykach rekordowy.
- Zaoszczędzone pieniądze będziemy mogli przeznaczyć choćby na dodatkowe zajęcia dla uczniów - twierdzą urzędnicy z miejskiego wydziału oświaty w Szczecinie. Od września mają tu przestać działać m.in. trzy licea profilowane. Te same zapewnienia składają urzędnicy z Podlasia, gdzie do zamknięcia przeznaczono 5 wiejskich podstawówek.
Ale argumenty samorządowców nikogo nie przekonują. Nauczyciele nie mają ochoty żegnać się z posadami, a rodzice nie chcą, by dzieci traciły czas na dojazdy do sąsiednich miast.
- Zamknięcie nas nie jest nowym pomysłem, mówi się o tym od dziesięciu lat. Rodzice o planach wiedzą, zamierzają o szkołę powalczyć - ostrzega Katarzyna Filipiak, dyrektorka szkoły w Załukach pod Białymstokiem. Podobnie jest w Szczecinie. Rodzice zapowiadają, że szkół nie oddadzą, i już zaczynają zwierać szeregi.
Na razie piszą pisma do kuratoriów, spotykają się z radnymi. By zatrzymać szkoły, są nawet gotowi zamienić je w placówki niepubliczne. Czy w boju o szkoły mają jakieś szanse? Wygląda na to, że tak, bo kuratoria nie liczą tylko pieniędzy.
- Patrzymy na to, w jakich warunkach uczą się dzieci, jaki jest poziom, czy nie będą musiały daleko dojeżdżać. Zdanie lokalnej społeczności też jest ważne - mówi Janina Jakubowska z Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty.
Autor: Marcelina Szumer, gw
Źródło: Metro